sobota, 2 maja 2015

Ronderu "Początek"

- Nie, nie wiesz jak to jest. To nie ty straciłeś kilka lat swojego życia! To nie ty byłeś więziony!! - wrzasnęłam. Uderzyło we mnie wspomnienie tamtego zdarzenia. Te krzyki. Te potoki krwi. Ta nienawiść. To uczucie obezwładnienia, gdy demon ujawnił się po raz pierwszy. Wspomnienie to było tak ostre, tak żywe... Nawet pomimo już lekkich zawrotów głowy spowodowanych brakiem powietrza. Poczułam skręt w żołądku i znajome ukłucie. W tej chwili nie miałam nic przeciwko przemianie. Należało mu się. Oczy przesłoniła mi mgła, a grzywa, ogon i sylwetka uległy delikatnym zmianom. Widać było zdziwienie Expecta. Może to pamiętał, może nie. W każdym bądź razie mu się przypomni. Przymknęłam oczy a na pysku zagościł drwiący uśmiech. Poczułam, że pętla na mojej szyi się zacieśnia, ale stało się coś, na co nawet ja nie byłam przygotowana - rozpłynęłam się w powietrzu, zniknęłam. Zdezorientowany, na chwilę popuścił uścisk i dał mi szansę na ucieczkę, którą oczywiście wykorzystałam. Wiatr zawiał i można było usłyszeć świst. Krążyłam to w tę, to we w tę, a on stał niewzruszony. Zirytowałam się. Również przystanęłam. Chciałam już podejść, gdy niespodziewanie zostałam powalona przez niego na ziemię. Szamotałam się, usiłowałam kopać, ale nic z tego. Widać, że również nie był w najlepszym humorze. Po chwili poczułam ukłucie na szyi i straciłam przytomność...

Otworzyłam oczy i podniosłam głowę. Rozejrzałam się. Znajdowałam się w jaskini. Ziewnęłam. Wstałam i przeciągnęłam się. Spróbowałam sobie przypomnieć, co mogło stać się po ataku, ale nic nie przychodziło mi do głowy. Spojrzałam w kierunku wyjścia. Stał tam Expecto i wpatrywał się w dal. Ostrożnie do niego podeszłam.
- Gdzie moje miecze? - spytałam dość ostro wyrywając go z zamyślenia. Odwrócił łeb i wskazał w głąb groty. Podążyłam w tamtym kierunku i odnalazłam to, co szukałam. Lecz obok mieczy leżało coś... dziwnego. Od razu spytałam o to Expecta
- Co to jest?

< Expecto? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz