poniedziałek, 6 kwietnia 2015

Columbiana "Pragnieniami zmienić świat"

Moje życie było normalne aż do dnia odejścia z rodzinnego stada. Zaczęły nachodzić mnie duchy, które do mnie przemawiały. Początek był koszmarny, ale w końcu przyzwyczaiłam się do tego. Moje moce nabierały siły. Gdy pewnego razu leżałam nad jeziorem i myślałam gdzie mam dalej iść, usłyszałam szelest. Odwróciłam się i zobaczyłam czarnego ogiera, Demona
- Witaj kochanie... - powiedział. Wywróciłam oczami.
- Jak byś nie wiedział, nie chodzimy ze sobą już od kilku miesięcy - powiedziałam
- Oj przestań! Wiem, że dalej mnie kochasz...
- Tak, nadal Cię kocham, ale nie wiem dlaczego jesteś wredny.
- Dobra, nie ważne, ruszajmy - powiedział. Wstałam powoli i napiłam się jeszcze wody z jeziora. Podeszłam do Demona i spojrzałam na niego wyczekując.
- Chodźmy - powiedziałam. Uśmiechnął się do mnie i ruszył na zachód - Czemu tam? Myślałam, że ruszymy na północ...
- Mam dobre przeczucie - odpowiedział

- No tak, na twoim przeczuciu zawsze trafiało nam się szczęście - mówiąc to, ruszyłam za nim. Po trzech godzinach marszu zrobiliśmy sobie przerwę. Demon poszedł poszukać jakiegoś wodopoju, a ja skubałam lekko trawę. Nagle usłyszałam rżenie konia, które dobiegało... Ze strony gdzie poszedł Demon! Ruszyłam szybko w to miejsce, a tam ujrzałam Demona leżącego we krwi. Stał przy nim ogier, który krwawił. Spojrzał na mnie, i uciekł. Podeszłam do Demona, a ten powiedział ostatnimi siłami:
-Kocham Cię... - łzy leciały potokami, płakałam. Położyłam się obok Demona i położyłam pysk na jego brzuchu. Tę jego ostatnią noc spędziłam u jego boku. Rano usłyszałam, że ktoś do mnie podchodzi. Nie chciałam potrzeć kto to, więc dalej leżałam czekając... Nie wiem nawet na co? Może na cud...?
- Kim jesteś? - usłyszałam. Spojrzałam ostrożnie w górę i ujrzałam brązowego ogiera, pegaza
- Nazywam się, Columbiana - powiedziałam tylko

< Roka? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz