Spojrzałam na ogiera, który był cały czerwony. Uśmiechnęłam się lekko i zaczęłam dalej jeść trawę. Wiedziałam, że ogier na mnie patrzy, choć zaczęłam nie zwracać na to uwagi. Przede mną jednak pojawił się duch czarnego konia. Podniosłam pysk i ujrzałam Demona, uśmiechał się od ucha do ucha. Odwzajemniłam gest. Chciałam podejść i go przytulić, ale był duchem. Uśmiechnięta jak głupia patrzyłam na niego.
- Co cię tak bawi? - zapytał Roka. Spojrzałam na niego.
- Jest tu Demon - odpowiedziałam
- A....kto to jest? - znów zapytał.
- Gdy mnie znalazłeś, leżałam przy czarnym ogierze. To był on - wytłumaczyłam
- Ale on nie żyje...
- Widzę duchy i z nimi rozmawiam - objaśniłam
- To jak, teraz na pewno nie będziemy parą... - powiedział Demon
- My od kilku miesięcy nie jesteśmy parą - stwierdziłam. Naglę zza drzew wybiegła klacz. Podeszła do Roki i uśmiechnęła się do niego.
- Powiedz mu, że go kocham - powiedziała, a ja przytaknęłam
- A powiesz mi, jak się nazywasz? Żeby nie było, że, no wiesz o co chodzi - poprosiłam, a Roka spojrzał na mnie zdziwiony
- Marika - odpowiedziała
- Marika kazała powiedzieć, że cię kocha - powiedziałam do Roki, a ten spojrzał na mnie zdziwiony
- Ona tu jest?! - zapytał zaskoczony
- Tak
- Powiedz mu też, że, że... - nie mogła dokończyć, płakała
- Spokojnie. Spróbuje wprowadzić Rokę w nasz świat, okej? - zaproponowałam, a ona przytaknęła. Użyłam swoich mocy na Roce i odkryłam nową moc
- Ona naprawdę tu jest - powiedział zdumiony
- Tak, wiem, ale pospieszcie się proszę, macie kilka minut - odpowiedziałam, a oni przytaknęli i zaczęli rozmowę
< Roka? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz