sobota, 25 kwietnia 2015

Roka "Pragnieniami zmienić świat"

Podszedłem do Mariki. Łzy leciały mi z oczu
- Nie płacz - zaśmiała się klacz
- Ja... Ja po prostu nie wiem, co mam bez ciebie robić. Byłaś moją jedyną, a odeszłaś - powiedziałem bezradnie. Pocałowała mnie
- Bądź tym, kim byłeś. Podrywaj klacze, baw się, śmiej. Bądź jak zawsze - uśmiechnęła się. 
Ale czy ja potrafię być taki jak byłem przed jej śmiercią? Taki radosny? Nie potrafiłem wyobrazić sobie tego, że mogę mieć inną niż Marikę. Z zamyśleń wyrwał mnie głos Columbiany
- Już musisz kończyć - powiedziała. Pocałowałem Marikę, a wtedy ona zniknęła. Columbiana podeszła do mnie
- Kochałeś ją, prawda? - zapytała
- Tak... Kochałem ją nad życie. Była dla mnie wszystkim, czym mogła być - wzdychałem. W głowie dudniły mi jej słowa... "Bądź tym kim, byłeś". Tak, będę nim. Będę tym, jakim pokochała mnie Marika. Pobiegłem do swojej jaskini. Wziąłem naszyjnik Mariki i podszedłem do Columbiany
- Wiem że krótko się znamy, ale chciałbym ci wręczyć w dowód mojej wdzięczności ten naszyjnik, za to, że pozwoliłaś mi zobaczyć ukochaną - uśmiechnąłem się. Pierwszy raz od dnia, kiedy umarła Marika uśmiechnąłem się. To było takie miłe. Chciałem przez całe życie się tak śmiać

< Columbiana? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz